Strona główna » Aktualności » Informacje » Półfinały Akademickich Mistrzostw Polski w Futsalu Mężczyzn

Półfinały Akademickich Mistrzostw Polski w Futsalu Mężczyzn

Historyczny sukces

W dniach 3-5 lutego rozgrywaliśmy półfinały Akademickich Mistrzostw Polski. Po nie do końca udanych AMWŁ-ach jechaliśmy tam z zamiarem poprawy błędów i udowodnienia wszystkim, że potrafimy grać w futsal.

W pierwszym meczu grupy D, podejmowaliśmy WSFiZ BIałystok. Obie drużyny zaczęły w dość niskim pressingu w celu „wybadania” przeciwnika. Po niedługiej chwili, składna akcja przyniosła nam pierwsze trafienie. Wszystko zaczął Składowski, który z lewego sektora zagrał piłkę w poprzek boiska do Owczarka, ten z pierwszej piłki uruchomił Borowieckiego. W prawym sektorze pojawił się Deptuła który jednym kontaktem wyłożył ją zamykającemu długi słupek Składowskiemu. Przeciwnicy nie pozostali dłużni i niedługo później doprowadzili do wyrównania. Pare akcji później, wyszliśmy znów na prowadzenie za sprawą Steglińskiego, który otrzymał piękne penetrujące podanie od Leszczyńskiego. Przeciwnicy jeszcze w pierwszej połowie zdołali wyrównać i schodziliśmy na przerwę z wynikiem 2:2. W drugiej części obie drużyny grały bardziej otwarty futsal co przyniosło kolejne trafienia w spotkaniu. Najpierw skuteczny odbiór Deptuły na naszej połowie pozwolił mu zagrać po lini wbiegającego na pełnej prędkości Głaza, który pewnie wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. Przeciwnicy cały czas odpowiadali kontratakami przez co kolejny raz zdołali wyrównać. W końcówce w wyniku 5. faulu przysługiwał nam rzut karny przedłużony, który po technicznym strzale Leszczyńskiego został zamieniony na bramkę. Na nasze nieszczęście, rywale skutecznie odpowiedzieli i po końcowym gwizdku widniał wynik 4:4.

W kolejnym meczu graliśmy z warszawskimi „medykami”. Od początku spotkania widać było naszą przewagę co poskutkowało szybko strzelonymi golami. Najpierw po podaniu Steglińskiego, Jawor zaatakował lewą flanką i strzałem z „kajora” umieścił piłkę przy dłuższym słupku. Kolejna bramka bliźniaczo podobna, asystent pozostał ten sam, jednak strzelcem został Głaz. Trzecie trafienie dołożył znów Jaworski, któremu asystował dobrze dogrywający w tym meczu Stegliński. Ostatnie trafienie dla nas strzelił Bujak, który pewnie wykończył sytuację sam na sam z lewej flanki, dobrym podaniem obsłużył go Stegliński. Do przerwy prowadziliśmy 4:0, ale przeciwnicy nie poddali się i zdołali strzelić dwie bramki. Ostatecznie wygraliśmy ten mecz 4:2.

W ostatnim meczu fazy grupowej, podejmowaliśmy gospodarza turnieju. Po indywidualnym błędzie w formacji obronnej, zawodnicy AZS Uniwersytet Warszawski wyszli na prowadzenie. To nas nie podłamało i niedługo poźniej podanie na „ściane” do Deptuły, ten obracając się podał do Borowieckiego który pewnie wykończył akcję. Jeszcze przed przerwą UW zdołał wyjść na prowadzenie po dobrze rozegranym rzucie wolnym. Druga część spotkania to nieustanne próby na znalezienie drogi do bramki przeciwnika, ale również bronienie się i rozbijanie szybkich ataków rywali. W ostatnich sekundach meczu zdecydowaliśmy zagrać z wycofanym bramkarzem i rozegrać rzut rożny. Stegliński wyblokował zawodnika co pozwoliło Owczarkowi podać piłkę Leszczyńskiemu a ten mocnym strzałem dał nam wyrównanie, podczas gdy do końca meczu zostały….. 3 sekundy!!! Ostatecznie grupę zakończyliśmy z 5. punktami co dało nam drugie miejsce, a także możliwość walki o najwyższe cele.

Przyszedł czas na ćwierćfinały które miały wyłonić czwórkę która pojedzie na finały AMP. Na drodzę stała nam już tylko reprezentacja AZS SGH. Niestety nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Nasze akcję nie przynosiły zagrożenia bramce rywali, a do tego po indywidualnym błędzie to my musieliśmy gonić wynik. Przeciwnicy w wyniku 5. faulu wykonywali rzut karny przedłużony, jednak pewną interwencją popisał się Janik. Ponadto, w pewnym momencie po czerwonej kartce musieliśmy grać w osłabieniu. Nic w tym meczu nam nie wychodziło, aż w końcówce ponownie wprowadziliśmy wycofanego bramkarza. Po wielokrotnym przegrywaniu piłki z lewej na prawą, na 10 sekund przed końcem podanie doszło w lewy sektor do Jaworskiego, a ten precyzyjnym podaniem wzdłuż bramki obsłużył Borowieckiego, który dał nam wiarę w sukces. O awansie decydował konkurs rzutów karnych. Jako pierwszy strzelali zawodnicy SGH. Świetnie dysponowany Janik nie dał szans przeciwnikom i obronił zarówno pierwszego jak i drugiego karnego. Z naszej strony pierwszy strzelał Leszczyński, a drugi Jaworski, obydwoje wykorzystali 6 metrówki idealnie!

W meczu półfinałowym mierzyliśmy się z Klub Sportowy AZS-AWF Warszawa. Mecz był wyrównany, zarówno my jak i rywale znali rangę spotkania. W pewnym momencie przeciwnicy wyszli na prowadzenie i wprowadzili wycofanego bramkarza. Po jednej z akcji AWFu Janik wyłapał piłkę i wykorzystując brak bramkarza w bramce, długim kopnięciem wyrównał wynik spotkania. Kolejne trafienie to wykreowanie akcji przez Składowskiego, który wypuścił w linie Bujaka, a ten z prawego sektora dograł piłkę do wbiegającego Borowieckiego dając nam drugie trafienie w spotkaniu. Po końcowym gwizdku na tablicy widniał wynik 2:2, a o awansie do finału decydował konkurs rzutów karnych. Do piłki pierwszy podszedł Leszczyński, ponownie wykorzystując rzut karny. Niestety, dwa zmarnowane 6 metrówki zaprzepaściły szanse na zwycięstwo i tym razem musieliśmy uznać wyższość rywali. Rzuty karne zakończyły się wynikiem 2:1 dla AWFu.

Ostatnim meczem turnieju było dla nas spotkanie z AZS SGGW. Obie ekipy były już potwornie zmęczone, jednak to my prowadziliśmy grę. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, a o wyłonieniu zwycięzcy ponownie decydowały rzuty karne. Jako pierwszy strzelał niezawodny Leszczyński kolejny już raz pokazując skuteczność w tym fragmencie gry. Kolejnym wykonawcą był W. Owczarek, który piekielnie mocnym strzałem wykorzystał rzut karny. Przeciwnicy trafili w słupek co przy kolejnym strzelonym przez nas karnym dawało nam brąz. Do piłki podszedł Deptuła i pewnym strzałem pod poprzeczkę zapewnił nam podium.

Postęp jaki poczyniliśmy jest niesamowity. Wielu uczestników zaskoczyły nasze umiejętności, ale też charakter i waleczność co udowadnialiśmy kilkukrotnie walcząc dosłownie do ostatniej sekundy. Trener Zawadzki wykonał niesamowitą pracę wznosząc nas na wyższy poziom, który zaowocował awansem na finały ogólnopolskie w Gdańsku.